sukienka - tutaj
zdjęcia - Czarek :*

Opalenizna w dzisiejszych czasach traci na popularności mimo, że odejmuje optycznie kilogramów i dodaje urody. Jednocześnie wiąże się z nią szybsze starzenie się skóry. O dylematach "bladość czy opalenizna" pisałam równo rok temu tutaj. Dzisiaj znowu staję przed tym "problemem" i póki co świecę bladością. Pojawiły się wtedy różne komentarze, większość bliska mojemu sercu. W komentarzach pisałyście, że pokazujecie ciało latem i nie przejmujecie się czy jest już opalone, czy jeszcze nie. Tak jak ja, nie znosicie solarium i nie wyrządzacie swojej skórze krzywdy. Jeżeli opalenizna to tylko naturalna, bez sztucznych dopalaczy. Za brązową skórę teraz przyjdzie nam zapłacić za parę lat. Mi nikt nie daje tyle lat co mam, może to zasługa właśnie nie narażania skóry na częste promieniowanie słoneczne. Skóra niszczy się przy opalaniu, trwale niszczą się włókna kolagenowe. Jednocześnie według mnie wszystko w umiarze jest dozwolone.
Niebawem wybieram się na urlop, zamierzam z niego wrócić muśnięta promieniami słonecznymi... ale nie spalona jak frytka:).
Niebawem wybieram się na urlop, zamierzam z niego wrócić muśnięta promieniami słonecznymi... ale nie spalona jak frytka:).








